Advertisement

Main Ad

Bajkowa wystawa w Nordiska Kompaniet

Jeszcze zanim Sztokholm rozświetlą tysiące dekoracji świątecznych, a na Gamla Stan rozłoży się jarmark bożonarodzeniowy, w świąteczny nastrój szwedzką stolicę wprowadza Nordiska Kompaniet. To ogromny dom handlowy, położony tuż przy Kungsträdgården, który co roku już w połowie listopada prezentuje swoją nową wystawę. Tegoroczna wystartowała 19 listopada, a jej otwarcie jak zwykle przyciągnęło tłumy.
Choć Nordiska Kompaniet (powszechnie nazywana po prostu NK) powstała już w 1902 roku, to dopiero otwarcie sklepu przy Hamngatan w 1915 roku rozpoczęło świąteczną tradycję. Założyciel domu handlowego Josef Sach chciał, by NK pełniło nie tylko funkcję handlową, ale również kulturalną, więc w okresie przedświątecznym przygotowywano julskytning, wystawę / prezentację bożonarodzeniową. Zwyczaj przyjął się bardziej, niż można by tego oczekiwać - dziś otwarcie wystawy świątecznej w NK to dla mieszkańców Sztokholmu niemal sygnał do rozpoczęcia przygotowań świątecznych... a przynajmniej zakupów ;).
Niemal do ostatniej chwili tematyka wystawy jest objęta tajemnicą. Oczywiście wiadomo, że będzie ona związana ze świętami, ale nigdy nie wiadomo, jaki motyw przewodni wybiorą autorzy. Biorąc pod uwagę, że za rok przypada setna rocznica urodzin reżysera Ingmara Bergmana, to właśnie jemu postanowiono poświęcić tegoroczną wystawę. A dokładniej nie tyle jemu samemu, co jego filmowi pt. "Fanny i Aleksander" - zdobywcy Oscara w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczny w 1984 roku. Jak wypowiadał się Daniel Stipich z działu marketingu NK: "Jest nam niezmiernie miło, że mieliśmy możliwość swobodnej interpretacji wspaniałych scen bożonarodzeniowych z filmu Fanny i Aleksander na naszej wystawie. Możliwość promowania szwedzkiego dziedzictwa kulturowego, zarówno w Sztokholmie, jak i w Goteborgu, to coś, z czego jesteśmy niezmiernie dumni (...)".* 
Wystawy są dopracowane w każdym najmniejszym szczególe. Postacie i przedmioty się poruszają, czasem w tle są nawet ustawione ekrany z animowaną scenerią. Wszystko, oczywiście, przy dźwiękach świątecznej muzyki :). Za każdym razem, jak tamtędy przechodzę, przed witrynami NK gromadzą się tłumy. Trzeba niemal ustawiać się w kolejce, by cokolwiek zobaczyć, bo ciekawych w każdym wieku jest mnóstwo :).
Żeby to wszystko ogarnąć, przygotowania trzeba zacząć odpowiednio wcześniej. Projekt wystawy jest często gotowy już nawet rok wcześniej, a w okolicach czerwca większość ruchomych figurek, choinek czy światełek znajduje się już w magazynach NK.
Tłumy przed witrynami to jedno, a tłumy w środku domu handlowego to drugie ;). Jak każde większe centrum handlowe, także Nordiska Kompaniet dba o atmosferę świąteczną - wszędzie znajdziemy choinki, lampki, łańcuchy, a dobiegające z głośników Last Christmas utkwi nam w głowie na dobre. Największe wrażenie zrobiła na mnie ogromna choinka... powieszona pod sufitem. Pod nią ustawiono wielki fotel, na którym w każdy weekend siedzi Tomte, gotowy na spotkanie z dziećmi - przechodząc obok usłyszałam nawet jakąś panią, tłumaczącą dziecku po polsku, że to nie Mikołaj, to Tomte... ;)
Swoją drogą, wiecie, że to był pierwszy raz, odkąd mieszkam w Sztokholmie, kiedy weszłam do środka NK? Drugi raz mi się chyba nie przytrafi... ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze