Advertisement

Main Ad

Historiska czyli lekcja szwedzkiej historii

Przez pół roku mieszkałam na Östermalmie, ale Muzeum Historyczne było mi jakoś zawsze nie po drodze. Nawet, jeśli mijałam je za każdym razem, wybierając się do centrum. Owszem, interesowało mnie, w końcu uwielbiam historię, ale zawsze myślałam, że skoro jest tak blisko, to mogę je odwiedzić kiedykolwiek. A potem niespodziewanie musiałam się przeprowadzić do innej części Sztokholmu i Muzeum Historyczne przestało być po drodze... Cóż poradzić, trzeba było się tam wybrać specjalnie ;)
Historiska znajduje się przy Narvavägen 13–17, kilka minut spacerem od stacji metra Karlaplan. Muzeum otwarte jest codziennie (poza sezonem zamknięte w poniedziałki), szczegółowe godziny można znaleźć tutaj. Wstęp, tak jak i do wielu innych sztokholmskich muzeów, jest na szczęście darmowy :). Choć szwedzka nazwa muzeum to po prostu Historiska museet, na inne języki tłumaczy się ją jednak jako Muzeum szwedzkiej historii... choć wiadomo, że nie da się w takiej sytuacji uniknąć także nawiązań historycznych do Danii, Norwegii czy Finlandii :)
Zdecydowanie najciekawszą wystawą była ta, od której zaczęliśmy zwiedzanie - położona tuż przy wejściu i zatytułowana "Wikingowie" (Vikingar). Czyż samo to jedno słowo nie brzmi zachęcająco? ;) Ale, choć oczywiście znajdziemy tu informacje o zwyczajach wojennych czy pogrzebowych, zobaczymy różne rodzaje broni, to jednak szybko się przekonamy, że nie to jest celem wystawy. Jak głosi informacja o wystawie: "Wikingowie to byli głównie spokojni handlarze. Jednakże większość ludności zamieszkującej kraje nordyckie w tamtym okresie nie była Wikingami. To byli farmerzy, myśliwi i rzemieślnicy." I taki właśnie obraz tamtych czasów przedstawia też Historiska.
Co mnie bardzo zafascynowało w tym muzeum, to zestaw mitów nordyckich. Przyznaję, zrobiłam to, czego sama w muzeach nie lubię (choć w sumie nie miałam za bardzo wyjścia, jeśli chciałam się czegoś więcej dowiedzieć...) - zajęłam jedyny tematyczny ekran dotykowy i przez dłuższy czas słuchałam o stworzeniu świata, o walkach bogów... Muszę się zgłębić w tematykę mitów nordyckich, bo zaczęło się fascynująco ;). Ponadto bardzo mi się spodobała rekonstrukcja Birki (zdjęcie powyżej), najstarszej szwedzkiej osady, która dziś znajduje się na liście UNESCO. I którą wciąż planuję odwiedzić, bo dotąd mi się nie udało.
No i oczywiście kamienie runiczne... ;)
Bardzo fajna jest również położona na I piętrze wystawa zatytułowana po prostu "Historia Szwecji" (Sveriges historia). Podążamy tam za wyrysowaną na podłodze osią chronologiczną i czytamy o panowaniu poszczególnych władców. Kto się z kim ożenił, komu wypowiedział wojnę, jakie tereny zdobył a jakie stracił, jak bardzo zmienił się kraj pod jego panowaniem... Wiadomo, nie sposób zmieścić wszystkiego, ale na sam początek to świetne wprowadzenie do szwedzkiej historii :)
Oddzielna część piętra poświęcona jest czasom średniowiecznym, a zaczyna ją wystawa "Średniowieczna masakra" (Masakern vid muren) - tak, wiem, że to nie dosłowne tłumaczenie, ale pod tą nazwą funkcjonowała ona po angielsku, a ja jednak wciąż się skupiam na tym języku ;) Innymi słowy był to dział poświęcony bitwie o Gotlandię z 1361, a raczej duńskiej masakrze na gotlandzkich chłopach, których zginęło wtedy prawie 2000. To chyba jedyna wystawa w jakimkolwiek szwedzkim muzeum, przy której trafiłam na informację, że "może przerazić dzieci". I jakoś faktycznie dzieci tam nie widziałam ;)
Wciąż pozostając na tym samym piętrze i w tym samym czasie, mamy przed sobą kolejne trzy wystawy: Sztuka średniowiecza (Medeltida konst), Życie w średniowieczu (Medeltida liv) oraz Średniowieczne dźwięki (Medeltida klanger). Biorąc pod uwagę tamte czasy, nic dziwnego, że prawie wszystko tutaj kręci się wokół religii, więc możemy posłuchać dzwonów i organów, obejrzeć drewniane rzeźby i malowane krucyfiksy.
Podczas naszej wizyty jeszcze nieotwarta była ostatnia z wystaw - Hala barokowa (Barockhallen). Zwiedzanie zakończyliśmy w podziemiach, w Złotym Pokoju (Guldrummet), którego sama nazwa wskazuje, co tam można znaleźć ;).
My w Muzeum Historycznym spędziliśmy trochę ponad 2 godziny. Na pewno dałoby się więcej, gdyż nie na wszystko zwracaliśmy uwagę, ale nie czułam niedosytu po wizycie - myślę, że było akurat w sam raz. Tematycznie bardzo ciekawe, trochę szczegółów i ciekawostek, ale też bez przesady - twórcy muzeum byli pewnie świadomi, że człowiek naraz nie przyswoi wszystkich informacji. Więc gorąco polecam taką lekcję szwedzkiej historii ;)

Prześlij komentarz

0 Komentarze