Advertisement

Main Ad

Taka szwedzka wiosna

Wiosna już niby przyszła, ale to taka dziwna wiosna. To ten czas w roku, kiedy widzisz, że przyroda wokół się zmienia z dnia na dzień. Kiedy właściwie nie chcesz niczego przegapić. A myśląc, że ten weekend akurat spędzę w Polsce, zdałam sobie sprawę, że do końca kwietnia to ta wiosna zmieni się aż za bardzo. Więc wczoraj po pracy wyjrzałam przez okno i widząc piękne słońce, po prostu wzięłam aparat i zdecydowałam się na kolejny wiosenny spacer po Sztokholmie.
I nie, nie miałam żadnego oryginalnego czy specjalnego planu - skierowałam się prosto do Kungsträdgården. I w sumie to był świetny pomysł - byłam naprawdę zaskoczona jak bardzo zmieniły się drzewa od soboty!
Ale nie tylko drzewa się zmieniły w międzyczasie. Również fontanna położona pomiędzy dwiema wiśniowymi alejkami zaczęła działać! A że ja jestem jak dziecko, widząc fontanny... cieszyłam się jak nie wiem ;)
Było tam całkiem sporo osób, jednak i tak wydawało się spokojniej niż w sobotę. Ale Kungsträdgården to chwilowo jedno z najpopularniejszych miejsc w mieście i nawet umieszczono tabliczkę zachęcającą osoby robiące zdjęcia, by specjalnie je tagowały na Instagramie. Nawet niektórzy moi współpracownicy korzystali z przerwy na lunch, by się wyrwać z pracy i nacieszyć wzrok drzewami wiśniowymi na Kungsträdgården.
Jakkolwiek trochę osób próbowało nacieszyć się słońcem w kawiarniach przy Kungsträdgården, większość stolików stała jednak pusta. Nie było już tak ciepło jak w weekend, więc przesiadywanie zbyt długo na dworze nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy. Ale wciąż jestem zdziwiona, że były osoby siedzące na zewnątrz i pijące zimne piwo... Szwedzi! ;)
Jakkolwiek słońce od czasu do czasu skrywało się za chmurami, pogoda była bardzo zachęcająca do dalszego spaceru i nie chciałam jeszcze wracać do domu. Połaziłam po Kungsträdgården i zdecydowałam się pójść na Gamla Stan.
Choć to tylko 5 minut spaceru, pogoda jakoś zdążyła się w tym czasie zmienić... Kierując się na wyspę, widziałam ciemniejące chmury i zanim dotarłam do mostu, zaczęło padać...
Jako że wyglądało to wszystko coraz gorzej, porzuciłam pomysł wycieczki na Gamla Stan, ale przy budynku Opery zawróciłam do metra Kungsträdgården, mijając ludzi spacerujących z parasolami albo skrywających się gdzieś przez coraz silniejszym deszczem.
Cóż, nie doszłam jeszcze do metra, a ulewa skończyła się tak szybko jak się zaczęła. To w sumie wyszło mi na dobre, bo pozwoliło mi odkryć jeszcze inne, małe, ale piękne części Kungsträdgården, których jeszcze nie znałam. I muszę się zdecydowanie zgodzić z komentarzem, który przeczytałam na Instagramie Visit Umeå: "Mamy dziś kwietniową pogodę! Nie będziesz mieć pojęcia, co za kilka minut będzie padać z nieba. A może zaświeci słońce?" - A może wszystko naraz... w zaledwie 15 minut?
Ale nie chciałam już ryzykować kolejnego deszczowego prysznica, więc wsiadłam w metro z powrotem na Kungsholmen. I - oczywiście - ledwo wysiadłam na stacji Stadshagen, znowu wyszło słońce... Ale to w sumie dobra rzecz, bo zachody słońca na Kungsholmen są naprawdę niesamowite!
Ta para zdawała się myśleć podobnie, bo spacerowali wolno wzdłuż wybrzeża - zrobiłam im to zdjęcia, a potem skupiłam się na kolejnym kole ratunkowym, którym jakoś wyjątkowo lubię robić zdjęcia (co pewnie już zauważyliście ;) ). Niestety, nieważne jak ustawiałam opcje w aparacie, zawsze było ono za ciemne :(
Gdzieś tam znajduje się lotnisko Bromma... Nie ma tam zbyt wielu lotów, więc zajęło mi trochę czasu, nim udało mi się uchwycić samolot.
Kontynuując spacer wzdłuż wybrzeża, znów zobaczyłam tę samą parę - tym razem siedzącą i obserwującą zachód słońca. Bo było na co popatrzeć. Gdyby tylko było nieco cieplej ;)

Prześlij komentarz

1 Komentarze

  1. Najbardziej podoba mi sie to zdjecie na ktorym Pani robi fotke swojemu pieskowi :)
    Taki jest slodki i grzeczny przy tym.

    OdpowiedzUsuń